Militaria

Podchorąży z Armii Karpaty

Tym razem w przeglądzie wspomnień wrześniowych rzecz całkowicie bodaj zapomniana. Karol Skrzypek był w 1939 podchorążym 4 Pułku Strzelców Podhalańskich (4 psp), który miał siedzibę w Cieszynie, a wraz 1 psp i 3 psp wchodził w skład 21 DPGór. gen. Józefa Kustronia.[1] Przypadła mu niewdzięczna rola uczestnictwa w batalionie zapasowym tego pułku. Jednostki tego typu powstawały z nadwyżek poborowych po mobilizacji. Były niekompletnie wyposażone i uzbrojone. W zamyśle miały być rezerwuarem uzupełnień dla walczących jednostek, realnie wzięły udział w walkach jako samodzielne pododdziały w oderwaniu od swoich macierzystych jednostek, ad hoc przydzielane do innych formacji. Najczęściej traktowane były po macoszemu, jako zapchajdziury. Siłą rzeczy punkt obserwacyjny plutonowego podchorążego musiał pokazywać kampanię wrześniową od jej bardziej chaotycznej strony.

Karol Skrzypek przeszedł Szkołę Podchorążych Rezerwy w kompanii CKM. Co ciekawe przeszedł również szkolenie w użytkowaniu armat przeciwpancernych Boforsa 37 mm, co pokazuje, że cekaemiści byli również przygotowywani do roli dowódców w kompaniach przeciwpancernych (s. 20).

Z miejsca postoju w Cieszynie batalion zapasowy został przetransportowany koleją do Nowego Sącza, gdzie w koszarach 1 psp zostało mu wydane 1 września uzbrojenie. Zamiast świeżo produkowanych CKM Browning wz. 30 otrzymali stare Maximy, a zamiast nowoczesnych moździerzy Stokesa otrzymali przestarzałe moździerze francuskie[2]. Zbrakło wielu elementów wyposażenia: pistoletów, hełmów, lornetek, mapników (s. 33). Nic dziwnego, że już na wstępie nastrój bojowy nieco przygasł.

Szlak bojowy rozpoczął ów zbiorczy batalion od obrony Limanowej w dniu 4 września, następnego dnia Nowego Sącza, a później odcinka Wilczyska-Bobowa, gdzie został rozbity (6 IX), a poszczególne pododdziały dołączyły do innych jednostek 2 Brygady Górskiej. Autor przyłączył się do batalionu „Skole” mjr. Jerzego Dembowskiego[3] z 1 Pułku KOP. O postawie i zdolnościach bojowych tego oficera wypowiada się autor w samych superlatywach, jako o jasnym punkcie na firmamencie odwrotowego chaosu ogarniającego polskie jednostki. Następnie wziął udział w walkach pod Birczą 24 DP (12 IX), do której przyłączyły się oddziały 2 BG rozbitej 8 września w Krośnie.[4] Po dalszych perypetiach odwrotowych autorowi udało się dostać do Lwowa przebijając się przez niemieckie okrążenie jeszcze 20 września, akurat by zdążyć na kapitulacje Lwowa, która nastąpiła rankiem 22 września przed wojskami sowieckimi.

Trzeba jeszcze wspomnieć, o doskonałym Posłowiu napisanym przez Ryszarda Daleckiego, znawcę działań Armii „Karpaty” w 1939 roku. Pokazuje ono nie tylko szerszą perspektywę działań wojsk polskich na obszarze, po którym poruszał się autor wspomnień, ale również rozszyfrowuje nazwy wszystkich jednostek, z którym stykał się autor, a także wyjaśnia wszystkie elementy pozycji bojowych potyczek, które przewijają się na kartach omawianego pamiętnika. Szkoda, że tak rzadko wspomnienia opatrywane są tak kompetentnym posłowiem pozwalającym z pogłębionym zrozumieniem czytać wydawane wspomnienia.

Na pewno pozycja warta przeczytania dla wszystkich interesujących się przebiegiem kampanii wrześniowej, zwłaszcza na terenie Podkarpacia.

Karol Skrzypek, Podkarpackim szlakiem września. Wspomnienia żołnierza Armii „Karpaty”, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1986.


[1] Dowództwo 21 DPGór. mieściło się w Bielsku, 1 psp stacjonował w Nowym Sączu, a 3 psp w Bielsku. Tuż przed wybuchem kampanii wrześniowej został zmieniony skład dywizji – 1 psp został włączony do 2 Brygady Górskiej, a w zamian za to 21 dywizja otrzymała 202 pprez. sformowany w sierpniu 1939 na bazie Śląsko-Cieszyńskiej Półbrygady ON. Dywizja weszła w skład GO „Bielsko”, którą dowodził gen. Boruta Spiechowicz, zresztą wcześniejszy dowódca drugiej w Wojsku Polskim dywizji górskiej, czyli 22 DPGór.

[2] Prawdopodobnie chodziło o moździerze Stokesa wz. 18 zakupione we Francji lub o produkowane w Polsce w firmie Avia moździerze wz. 28 lub wz. 30. Wszystkie te typy zostały później zastąpione przez moździerz wz. 31 produkowany w Polsce na licencji firmy Stokes-Brandt przez Stowarzyszenie Mechaników Polskich w Ameryce z siedzibą w podwarszawskim Pruszkowie, choć realnym wykonaniem zajmował się zakład w Porębie koło Zawiercia. Popularnie owe moździerze nazywano Stokesami, choć starsze typy też pochodziły z tej samej fabryki.

[3] Skoro tak pozytywnie piszę o majorze Dembowskim, to warto wspomnieć, że oficer ów to legionista z I Brygady, wielkiej kariery w wojsku nie zrobił, skoro dwudziestolecie międzywojenne zakończył w stopniu majora, dowódcy batalionu KOP. Dostał się do niewoli sowieckiej, został zamordowany w Charkowie

[4] Wszystkie te walki były prowadzone przeciwko niemieckiej 2 Dywizji Górskiej. Pod Birczą zresztą nie doszedł do skutku kontratak polskiej 11 DP, co mocno by najpewniej zaszkodziło tej niemieckiej dywizji. O całej sprawie szczegółowo pisze w swoich wspomnieniach gen. Prugar Ketling, a o jego wspomnieniach i sytuacji pod Birczą ja z kolej pisałem już na tym <a href=”http://historyczne.blox.pl/2015/01/Najlepszy-dowodca-najlepsza-dywizja.html”>blogu.</a>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

dwadzieścia + 12 =