• Zwiedzamy

    Otto Wagner i jego szkoła

    Otto Wagner und seine Schule, okładkaTytułowy Otto Wagner był jednym z głównych twórców wiedeńskiej secesji. Poniżej kamienica Wienzeile 40 przez niego zaprojektowana

    Wienzeile_40

    Oscar Felgel, 1903Dla przedstawionej tu pracy ważniejsze jest jednak to, że Otto Wagner był wykładowcą Akademie der bildenden Künste (Akademii Sztuk Pięknych) w Wiedniu. Zgromadził dookoła siebie liczne grono studentów i młodych architektów. Panowała tam atmosfera twórczych poszukiwań, konstruowania nowych założeń. Mistrz nie ograniczał uczniów swoimi poglądami, zachęcał do tworzenia własnych, unikalnych projektów. To właśnie atmosfera wolności i kreatywności była cechą charakterystyczną szkoły Otto Wagnera. Jego uczniowie tworzyli zarówno sztukę dekoracyjną (na zdjęciu obok), jak odwoływali się do prostych, klasycznych założeń w architekturze (poniżej).

    Rudolf Perco, 1906/07

    Omawiana książka, bardzo miły prezent z Wiednia, za który dziękuję, stanowi podsumowanie twórczości jego uczniów. W znakomitej większości składa się z projektów. Niestety autor, w bardzo skrótowym tekście i lakonicznych podpisach pod ilustracjami nie informuje, które z nich zostały zrealizowane. Można się domyślać, że większość pozostała w fazie projektowej. Zatem mamy do czynienia, z wielkim, bogatym, zróżnicowanym projektem miasta, które nigdy nie powstało. Dla jednych to będzie zaleta, dla innych wada.

    W każdym razie książka jest  interesująca, bogato ilustrowana (ok. 400 ilustracji) i starannie wydana; 8/10 ocenę obniża lakoniczność tekstów.

    Otto Wagner und seine Schule, Verlag Walter Zednicek, Vien 2008

  • Zwiedzamy

    Łódź w wielu odsłonach

    Właśnie udało się to, co lubię najbardziej – krótki, intensywny wypad do jakiegoś interesującego miejsca i to wypad obfitujący w zróżnicowane przygody i podniety. Niektóre punkty zrealizowanego programu pewnie zostaną rozbudowane do osobnych notek, a tymczasem krótki przegląd wydarzeń, który daje pojęcie, o co chodzi przy takich eskapadach. A zatem: 

    8.30. Wyjazd. W samochodzie sporo książek na temat planowanych do odwiedzenia miejsc, ale też kanapki i termos z kawą, aby nie tracić czasu na jedzenie po drodze.

    Salon Państwa Krusze10.15. Muzeum w Zgierzu, z najważniejszą wystawą „Kruszówka”, czyli oryginalne wyposażenie z końca XIX wieku domu zgierskich fabrykantów. Mamy pewność, że ok. 90% eksponatów pochodzi z konkretnego domu państwa Krusze. To rodzina powstała po ślubie Małgorzaty Borst, pochodzącej z familii zgierskich fabrykantów z Julianem Krusze z rodziny przemysłowców pabianickich. To rzadki zbiór XIX-wiecznego wyposażenia jednej, konkretnej rezydencji. W Łodzi zachowały się pałace, ale ich wystrój w większości się nie zachował. Tu jest odwrotnie. Ekspozycja jest podzielona na kilka pomieszczeń: jadalnię, kuchnie, salon, sypialnię. W kuchni możemy oglądać m.in. oryginalny piec, kredens, komplet garnków, rondli i patelni oraz przyrządy używane przez służbę. W sypialni znajduje podróżna walizeczka z pełnym zestawem męskich kosmetyków i przyborów do higieny osobistej używanych podczas wojaży.  W muzeum jeszcze rzut oka na wystawę o dziejach Kościoła pod rządami totalitaryzmów i jedziemy dalej.

    11.00. Z daleka (ciągle jest tam jednostka wojskowa) udaje się zobaczyć koszary 10 batalionu pancernego. Batalion utworzono pod koniec lat trzydziestych i specjalnie dla niego wybudowano w Zgierzu koszary, według tego samego projektu, co koszary na Westerplatte. Ciekawy symbol modernizacji polskiej armii.

    12.00. Biała fabryka Geyera w Łodzi, a w niej muzeum włókiennictwa. W końcu zrozumiałem, na czym polegał wynalazek „fruwającej Jenny” czyli maszyny przędzalniczej, która zrewolucjonizowała włókiennictwo w końcu XVIII wieku. Sama fabryka powstała w 1839 roku, jako pierwsza w Łodzi wykorzystująca napęd parowy do maszyn włókienniczych. Sporo różnych ciekawostek + wystawa „Moda przez XX wiek” + skansen łódzkiego budownictwa drewnianego.

    Biała Fabryka Geyera widok od strony stawu13.30. Księży Młyn, czyli kompleks fabryczno-mieszkalny Scheiblerów. Największe budynki fabryczne właśnie zostały przebudowane na lofty. Inwestycja miała potężne spóźnienie, ale chyba dobiega końca.  Wygląda nieźle. Dawniej w skład kompleksu wchodziły także domy mieszkalne dla pracowników, szkoła, szpital, straż pożarna i budynek zwany „bielnik Kopischa” najstarsza istniejąca budowla przemysłowa w Łodzi.

    Pałac Herbstów od strony ogrodu14.00. Pałac Herbstów. Wybudowany ok. 1875 dla Edwarda Herbsta i Zofii Matyldy Scheibler. W rękach rodziny Herbstów pozostał do 1941 r., kiedy to ostatni z Herbstów wyjechał do Wiednia zabierając ze sobą całe wyposażenie. Później pałac ulegał postępującej dewastacji. Odbudowany w latach osiemdziesiątych. Wygląda prześwietnie, konsekwentny neobarok z elementami secesyjnymi. Zrekonstruowany wzorowo. Jest na co popatrzeć.

    15.00. Wystawa Modernizacje 1918-1939 w Muzeum Sztuki przy Manufakturze. Finisaż wystawy, z oprowadzeniem i odautorskimi komentarzami p. Andrzeja Szczerskiego, jej kuratora. Wystawa skonstruowana została, jako przegląd przez kraje Europy Środkowo-Wschodniej i to jest w niej najciekawsze, ten rozmach, szerokość perspektywy. Z jednej strony węgierska rewolucja, z drugiej budowa Gdyni, z jednej projekt gospodarczo-społeczno-architektoniczny Tomasza Baty (tego od obuwia), z drugiej architektura modernistyczna krajów nadbałtyckich. Wystawie towarzyszy książka Andrzeja Szczerskiego, Modernizacje. Sztuka i architektura w nowych państwach Europy Środkowo-Wschodniej 1918-1939. Rzecz wymaga osobnego komentarza.

    scena ze sztuki 18.00. Taetr im. Jaracza i sztuka Lew na ulicy, Judith Thompson w reż Mariusza Grzegorzka. Bardzo ciekawa, poruszająca, nie dająca gotowych odpowiedzi, ale jednocześnie przejmująca, zaangażowana, czyli to, co lubimy w teatrze najbardziej. I udało się już napisać notkę o tej sztuce.

    23.30. Z powrotem w domu.